Realne płace spadły o 3,5%, podkreślając problemy gospodarcze
- Płace wzrosły o 5,3% rok do roku
- Nawarstwianie się inflacji oznacza, że realne pensje spadły o 3,5%
- Fed podniósł dwukrotnie stopy procentowe o 75 punktów bazowych, a rynek wzrósł o 12% od najniższych poziomów
Inflacja szaleje, o czym wszyscy wiedzą.
Realne płace spadają
Tymczasem wynagrodzenia nie nadążają. Płace wzrosły o 1,4% w drugim kwartale i o 5,3% w ciągu roku kończącego się w czerwcu, zgodnie z opublikowanym w piątek wskaźnikiem kosztów zatrudnienia sporządzonym przez Biuro Statystyki Pracy.
Szukasz najświeższych wiadomości, cennych wskazówek i analiz rynkowych? Zapisz się do newslettera Invezz już dziś.
Podczas gdy nominalnie jest to miłe dobrodziejstwo dla pracowników, w rzeczywistości dochody spadają realnie po uwzględnieniu szalejącej inflacji – realne płace spadły o 3,5% w ciągu ostatniego roku. W związku z trudną sytuacją na rynku pracy po wybuchu epidemii, pracodawcy podnosili płace, aby zatrudnić pracowników na wolne stanowiska. Jednak z powodu przegrzania gospodarki spowodowanego nieustannym drukowaniem pieniędzy przez ostatnie dwa lata, wzrost cen towarów przewyższył wzrost płac.
Siła dolara
Wraz ze spowolnieniem globalnej gospodarki i pogorszeniem się nastrojów – rynki akcji zanotowały gwałtowny spadek – dolar wzrósł, co jest typowe w czasach recesji, gdy inwestorzy uciekają do globalnej waluty rezerwowej, postrzeganej jako najbezpieczniejsze z bezpiecznych aktywów.
Spadek realnego bogactwa
Jednak siła dolara jest tylko w stosunku do innych walut fiducjarnych. W zestawieniu z realnymi dobrami wartość ta spada – co oznacza, że realne płace maleją powyżej. Ponadto, siła dolara sprawia, że amerykański eksport staje się drogi, co jest kolejnym powodem do niepokoju, ponieważ gospodarka boryka się z dwoma ujemnymi kwartałami wzrostu PKB, co powszechnie uważa się za definicję recesji.
Reakcja Fed
Indeks kosztów zatrudnienia jest kluczowym punktem dla Fed, a przewodniczący Fed Jerome Powell nawet odniósł się do indeksu jako „ważnego” na posiedzeniu w środę.
Po drugiej z rzędu podwyżce o 75 punktów bazowych w tym miesiącu, na rynek wkradły się oczekiwania, że najgorsza polityka Fed mogła zostać wyceniona, a rynki nieznacznie odbiły się zgodnie z oczekiwaniami. W chwili pisania tego tekstu S&P 500 wzrósł o 1,1% w ciągu dnia.
W porównaniu z dołkami ustanowionymi w czerwcu, rynek akcji jest obecnie o 12% wyższy. Pomimo poprawy nastrojów, w obliczu niestabilnej sytuacji geopolitycznej i możliwości zmiany kursu przez Fed, nie wspominając o bardzo realnym problemie kryzysu kosztowego i spowolnienia wzrostu, przedwczesne byłoby twierdzenie, że wyszliśmy już z opresji.