
Chcesz iPhone’a wyprodukowanego w USA? Przygotuj się na znaczną podwyżkę cen.
- Wyprodukowany w USA iPhone mógłby kosztować od 25% do nawet ponad 100% więcej ze względu na koszty pracy i cła na komponenty.
- Szacowane koszty wahają się od 1500 dolarów (sama robocizna) do 3500 dolarów w przypadku hipotetycznego iPhone'a 16 Pro wyprodukowanego w USA.
- Powielenie chińskiej skali zatrudnienia, umiejętności i łańcucha dostaw to kluczowe przeszkody.
Dążenie do produkcji iPhone’a z etykietą „Made in the USA” jest powracającym tematem w amerykańskim dyskursie politycznym, jednak praktyczne przeszkody pozostają równie trudne do pokonania, jak wtedy, gdy ponad dekadę temu zmarły Steve Jobs otwarcie odrzucił ten pomysł w rozmowie z prezydentem Barackiem Obamą.
Chociaż zmieniły się osoby zajmujące Biały Dom i gabinet prezesa Apple’a, złożone realia globalnej produkcji nadal stanowią wyzwanie dla tych ambicji.
Po wprowadzeniu wysokich „odwetowych ceł” administracja Trumpa ponownie wyraziła przekonanie, że Stany Zjednoczone posiadają siłę roboczą i zasoby, aby produkować iPhone’y na swoim terytorium.
Jednak ani dyrektor generalny Apple, Tim Cook, ani sam gigant technologiczny nie poparli publicznie tej wizji.
Zamiast tego, analitycy branżowi przedstawiają obraz, w którym przeniesienie produkcji iPhone’ów do Stanów Zjednoczonych waha się od nieopłacalnego do wręcz niemożliwego.
Cena patriotyzmu: szok cenowy amerykańskiego iPhone’a
Copy link to sectionSzacowanie kosztów takiego teoretycznego przesunięcia daje do myślenia.
Wamsi Mohan, analityk Bank of America Securities, w niedawnym raporcie obliczył, że same koszty pracy mogą podnieść cenę iPhone’a 16 Pro (obecnie 1199 dolarów) o 25%, zbliżając ją do 1500 dolarów.
Analityk Wedbush, Dan Ives, krótko po ogłoszeniu najnowszych taryf przedstawił jeszcze bardziej pesymistyczną prognozę, szacując potencjalną cenę iPhone’a produkowanego w USA na 3500 dolarów.
Jego szacunki uwzględniały hipotetyczną inwestycję w wysokości 30 miliardów dolarów w ciągu trzech lat, potrzebną tylko do przeniesienia 10% łańcucha dostaw Apple’a do USA.
Ta przepaść finansowa odzwierciedla głęboką integrację Apple’a z globalnym, a w szczególności chińskim, przemysłem produkcyjnym.
Obecnie ponad 80% produktów Apple’a jest wytwarzanych w Chinach, a towary te podlegają teraz wysokiemu, 145-procentowemu cłu importowemu zgodnie z nowymi przepisami.
Eksperci zgodnie twierdzą, że przeniesienie tej skomplikowanej sieci wiąże się z ogromnymi wyzwaniami, co sprawia, że perspektywa ta jest w najbliższym czasie bardzo mało prawdopodobna.
„Nie sądzę, żeby to było możliwe” – zażartowała Laura Martin z Needham w CNBC, powtarzając długo utrzymywany sceptycyzm Wall Street.
Jeff Fieldhack, dyrektor ds. badań w Counterpoint Research, był bardziej bezpośredni: „To po prostu nierealne, żeby w czasie obowiązywania ceł produkcja przeniosła się tutaj. To mrzonka”.
Poza granicami: skomplikowana sieć globalnej produkcji
Copy link to sectionApple, choć projektuje swoje produkty w Kalifornii, w dużym stopniu polega na producentach kontraktowych, takich jak jego główny dostawca, Foxconn.
Powielenie ogromnych, wysoce wydajnych chińskich operacji Foxconnu w USA napotyka na liczne przeszkody.
Nawet pozyskanie partnera gotowego do budowy fabryk montażowych w USA wymagałoby lat budowy i inwestycji, a wszystko to w cieniu potencjalnie zmieniających się polityk handlowych, które mogłyby sprawić, że takie obiekty stałyby się ekonomicznie nieopłacalne.
Największą przeszkodą jest jednak siła robocza.
Administracja Trumpa postrzega potencjał masowego zatrudnienia jako atrakcyjny, a sekretarz handlu Howard Lutnick przewiduje, że „armia milionów i milionów ludzi wkręcających małe śrubki do produkcji iPhone’ów” przeniesie się do Ameryki.
Mimo to, skala i charakter wymaganej siły roboczej kłócą się z amerykańską rzeczywistością.
Równanie ludzkie: koszty pracy, skala i podział umiejętności
Copy link to sectionFoxconn prowadzi w Chinach rozległe kampusy, wyposażone w akademiki dla pracowników i transport, co umożliwia szybkie zwiększanie zatrudnienia, często poprzez pozyskiwanie tymczasowej siły roboczej z okolicznych regionów.
Ten system pozwala na sezonowy wzrost zatrudnienia – co jest kluczowe dla zaspokojenia ogromnego popytu poprzedzającego jesienne premiery nowych iPhone’ów – pomagając Apple produkować ponad 200 milionów sztuk rocznie.
Jesienią ubiegłego roku Foxconn podobno zatrudnił dodatkowo 50 000 pracowników w jednej tylko fabryce, aby sprostać zwiększonemu zapotrzebowaniu na iPhone’a 16.
Ten model operacyjny spotkał się jednak z krytyką ze względu na warunki pracy, w tym wyczerpujące godziny i presję na nadgodziny, co tragicznie uwidoczniły samobójstwa pracowników w 2011 roku, w wyniku których zainstalowano siatki zabezpieczające wokół budynków.
Kluczowe znaczenie ma drastyczna różnica w kosztach pracy. Podczas szczytu produkcji iPhone’a 16, zgłaszana stawka godzinowa w Chinach wynosiła 26 juanów (3,63 dolara), plus bonus za podpisanie umowy w wysokości około 1000 dolarów.
W przeciwieństwie do tego, minimalna stawka godzinowa w Kalifornii wynosi 16,50 dolarów.
Mohan z Bank of America oszacował, że koszty montażu i testowania w USA wyniosłyby 200 dolarów na iPhone’a, w porównaniu do 40 dolarów w Chinach.
Oprócz kosztów i skali, dyrektor generalny Apple, Tim Cook, wcześniej wskazywał na lukę w umiejętnościach.
W wywiadzie z 2017 roku Cook ubolewał nad brakiem wystarczającej liczby inżynierów narzędziowych w USA – specjalistów niezbędnych do przekształcania złożonych projektów cyfrowych w fizyczne procesy produkcyjne.
Zilustrował tę dysproporcję w jaskrawy sposób: spotkanie takich inżynierów w Chinach mogłoby wypełnić „kilka boisk piłkarskich”, podczas gdy zebranie wystarczającej liczby w USA byłoby trudne nawet na jedno boisko.
„Powodem jest koncentracja umiejętności w jednym miejscu i ich rodzaj” – wyjaśnił Cook, odnosząc się do chińskiej bazy produkcyjnej Apple’a.
Echa ambicji: lekcje z Wisconsin i nie tylko
Copy link to sectionNajnowsza historia dostarcza pouczających przykładów. Głośne ogłoszenie Foxconnu z 2017 roku, popierane przez Trumpa, obiecywało 10 miliardów dolarów inwestycji i 13 000 miejsc pracy w zaawansowanych zakładach produkcyjnych w Wisconsin.
Chociaż Apple nigdy oficjalnie nie zostało z tym powiązane, Trump twierdził, że Apple zbuduje „duże, piękne fabryki”.
Projekt ostatecznie upadł, został drastycznie ograniczony, a w czasie pandemii zamiast elektroniki produkowano maseczki ochronne. Powstała jedynie niewielka część (1454) obiecanych miejsc pracy. Większość obiektu pozostaje nieukończona.
Apple i Foxconn z powodzeniem rozszerzyły produkcję iPhone’ów na Brazylię w 2011 roku, głównie po to, aby obejść wysokie cła importowe w tym kraju.
Chociaż ta fabryka działa do dziś, uwypukla ona kolejne wyzwanie: nawet przy lokalnym montażu większość komponentów nadal była importowana z Azji.
Cztery lata po ogłoszeniu, brazylijskie iPhone’y podobno były sprzedawane po cenie dwukrotnie wyższej niż ich chińskie odpowiedniki.
Bardziej pozytywny, choć ograniczony, przykład stanowi Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. (TSMC), główny dostawca układów scalonych dla Apple.
TSMC niedawno rozpoczęło produkcję niewielkich ilości zaawansowanych układów scalonych w nowej fabryce w Arizonie, a Apple jest kluczowym klientem. To pokazuje, że niektóre zaawansowane technologie produkcyjne mogą być rozwijane w USA, choć pozostaje to złożonym i kosztownym przedsięwzięciem.
Globalna układanka: wyzwanie pozyskiwania komponentów
Copy link to sectionNawet gdyby ostateczny montaż był możliwy w USA, sam iPhone jest produktem globalnym.
Kluczowe komponenty pochodzą z całego świata: procesory od TSMC z Tajwanu, wyświetlacze od południowokoreańskich firm, takich jak LG czy Samsung, oraz niezliczone inne części, w przeważającej mierze z Chin.
Przy obecnych strukturach taryfowych Apple prawdopodobnie musiałoby płacić cła na te importowane komponenty (chociaż półprzewodniki są obecnie zwolnione), co dodatkowo podniosłoby koszty, chyba że udałoby się uzyskać specjalne zwolnienia.
Mohan obliczył, że jeśli niedawno wprowadzone 90-dniowe zawieszenie ceł wygaśnie, łączny wpływ ceł i wyższych kosztów pracy może podnieść cenę iPhone’a 16 Pro Max o oszałamiające 91%.
„Chociaż przeniesienie końcowego montażu do USA może być możliwe, przeniesienie całego łańcucha dostaw iPhone’a byłoby znacznie większym przedsięwzięciem i prawdopodobnie zajęłoby wiele lat, o ile w ogóle byłoby możliwe” – podsumował Mohan.
W obliczu tych realiów Tim Cook przyjął inne podejście niż Steve Jobs, który po prostu odrzucał takie argumenty.
Cook aktywnie współpracował z administracją Trumpa, uczestnicząc w wydarzeniach i podkreślając znaczące inwestycje Apple’a w kraju (wspominane zobowiązanie na 500 miliardów dolarów, w tym produkcja serwerów AI w Houston), o których Trump często wypowiadał się z aprobatą.
Ta strategia okazała się skuteczna w pierwszej kadencji Trumpa, zapewniając tymczasowe zwolnienia z ceł dla kluczowych produktów Apple, takich jak iPhone.
Ważnym momentem był rok 2019, kiedy Apple zobowiązało się do montażu swoich wysokiej klasy komputerów Mac Pro (za 3000 dolarów) w fabryce w Teksasie, co zaowocowało wizytą w fabryce, w której uczestniczyli zarówno Cook, jak i Trump.
Analitycy sugerują, że Apple może teraz zastosować podobną taktykę, potencjalnie zobowiązując się do niewielkiej produkcji w USA towarów o mniejszej skali, takich jak HomePod czy AirTag, jako gest polityczny mający na celu uzyskanie szerszych zwolnień.
Erik Woodring z Morgan Stanley powiedział CNBC: „Biorąc pod uwagę, że wiemy już, że administracja Trumpa jest skłonna do negocjacji, nie zdziwilibyśmy się, gdyby Apple zobowiązało się do niewielkiej produkcji w USA… aby spróbować uzyskać zwolnienie”.
Ostatecznie, choć hasło „iPhone wyprodukowany w USA” ma polityczny wydźwięk, skomplikowana sieć globalnych łańcuchów dostaw, ekonomia pracy i specjalistyczne umiejętności stanowią ogromne przeszkody.
Dalsza droga Apple’a prawdopodobnie będzie polegać na ciągłym lawirowaniu politycznym, a nie na fundamentalnej i kosztownej zmianie geografii produkcji.
Ten artykuł został przetłumaczony z języka angielskiego przy pomocy narzędzi AI, a następnie zweryfikowany i zredagowany przez lokalnego tłumacza.