
Czy złoto naprawdę radzi sobie lepiej podczas recesji i inflacji?
- Historycznie złoto spada w krótkim terminie przez masową ucieczkę w jakość w okresach nagłej zmienności
- W dłuższym okresie kruszec radzi sobie dobrze podczas recesji, zwłaszcza w latach 80. i kryzysu w 2008 roku
- Wysoka inflacja, z jaką mamy obecnie do czynienia, miała historycznie pozytywny wpływ na złoto
Sytuacja jest ciężka. Naprawdę ciężka.
Jeszcze przed tym tygodniem akcje miały najgorszy początek roku od 1939. UE i Wielka Brytania są na skraju recesji, a mimo to przewiduje się 8 podwyżek stóp procentowych przez Fed przed końcem 2022 roku. I nawet nie pytaj o kryptowaluty, gdzie stablecoiny o wartości 18 miliardów dolarów upadają, a całe ekosystemy zostają zrujnowane.
Biorąc pod uwagę ten mocno pesymistyczny sentyment, pomyślałem, że rozsądnie byłoby ocenić złoto jako bezpieczną przystań.
Złoto
Copy link to sectionLudzie od zawsze mieli obsesję na punkcie tego błyszczącego metalu, który nazywamy złotem. Jego (stosunkowo) stała podaż i historyczne powiązania z systemami monetarnymi (standard złota został zniesiony dopiero przez Nixona w 1971 roku) oznaczają, że zajmuje on wyjątkowe miejsce w środowisku makroekonomicznym.
Złotu zawsze przypisywano mityczny tytuł „magazynu wartości”, ale jak faktycznie radził sobie w czasie recesji i czy w przyszłości nadal może być dobrą inwestycją?
Historia
Copy link to sectionPierwszym przypadkiem, który należy wziąć pod uwagę, był Wielki Kryzys lat 1920/1930. Między rokiem 1929 a 1934 cena złota wzrosła z 20 do 35 dolarów za uncję. Nastąpiło to w okresie, gdy prezydent USA Roosevelt podpisał ustawę zmuszającą posiadaczy złota do sprzedaży go rządowi po cenie 20,67 USD za uncję. Z uwagi na to, że ludzie kurczowo trzymali się tego metalu z powodu ustawy o rezerwie złotowej, która ponownie potwierdziła parytet złota (kilka innych krajów porzuciło go podczas kryzysu), jego atrakcyjność wzrosła. Ostatecznie rząd USA podniósł cenę tego metalu w ramach swoich nieustających wysiłków na rzecz stabilizacji gospodarki.
Lecz to było dawno temu, a teraz system waluty złotej to już przeszłość i nie jest już zbyt istotny w obecnym środowisku. Od tamtych lat złoto nadal jednak zachowuje się odwrotnie do rynku. Poniższy wykres przedstawia ceny złota od 1970 roku, która gwałtownie rośnie w okresach recesji.
Ucieczka w jakość
Copy link to sectionPatrząc na powyższy wykres, wyraźnie widać, że złoto zachowuje się antycyklicznie – jego cena rośnie w miarę kurczenia się gospodarki. Jeśli jednak przyjrzymy się krótszym okresom z osobna, zauważymy, że nie zawsze tak jest.
Weźmy na przykład 20 marca, kiedy rynki po raz pierwszy zdały sobie sprawę, że pandemia COVID nie jest tylko kolejnym wirusem. Podczas gdy miesięczna stopa zwrotu była dodatnia i wynosiła 2,2%, niektóre dzienne stopy zwrotu były zdecydowanie ujemne, w tym 17 marca, kiedy złoto spadło o 6,8%. Cztery z dwudziestu dwóch dni handlowych w tym miesiącu przyniosły ujemne stopy zwrotu większe niż 3,5%, ponieważ rynki podlegały gwałtownym wahaniom z powodu czarnego łabędzia, którym był COVID-19.
Dane te są interesujące, mimo że pochodzą z bardzo nietypowego miesiąca, jakim był marzec 2020 r. O ile pierwszy wykres pokazuje, że w czasie recesji złoto rzeczywiście pełni rolę magazynu wartości, o tyle drugi wykres sugeruje, że w czasach skrajnego strachu i niestabilności spada ono wraz z resztą rynku – przynajmniej w krótkim okresie, ponieważ w końcu wzrosło do obecnego poziomu.
Tę ostatnią tezę potwierdzają ostatnie wydarzenia, przy czym schemat ten nie był odosobniony do marca 2020 r. Z uwagi na to, że maj był jak dotąd bardzo niedźwiedzi, kurs złota podążył za rynkiem, tracąc 3,6% od ceny zamknięcia w kwietniu. Oczywiście kwiecień był również brutalnym miesiącem dla rynków, a notowania tego surowca również spadły – obecnie jest on o 5,6% tańszy niż ceny na koniec marca.
Powtarzający się schemat
Copy link to sectionI rzeczywiście, widzimy to wielokrotnie. W czasach nagłej niepewności następuje powszechna ucieczka w kierunku jakości – w tym także wycofywanie kapitału ze złota. W tych nagłych napadach zmienności, gdy cały rynek się załamuje, inwestorzy szukają gotówki. Dobrym tego przykładem są ostatnie miesiące, gdy wojna na Ukrainie wstrząsnęła klimatem geopolitycznym i doprowadziła do niepewności.
Zatem choć rynki są obecnie bardzo niestabilne, złoto zrobiło to, co często robi – podążyło za rynkiem. Oczywiście jego stopy zwrotu nie są tak ujemnej jak w przypadku akcji lub innych ryzykownych aktywów – patrz poniższy wykres – ale traci na wartości.
Jeśli jednak to pogorszenie koniunktury okaże się trwałą bessą i historia się powtórzy, złoto powinno ruszyć w górę. Dotychczasowy schemat, jaki prezentuje w tym roku, jest zgodny z tym, co widzieliśmy wcześniej – lekki spadek, gdy reszta rynku się załamuje. Jeśli giełda pozostanie w trendzie spadkowym i stanie się to normą, złoto będzie postępować zgodnie ze swoim wzorcem z przeszłości, najpierw utrzymując się na stałym poziomie, a następnie rosnąc w sposób antycykliczny.
Inflacja
Copy link to sectionOstatnim czynnikiem, który chcę przeanalizować, jest korelacja między inflacją a zwrotami z inwestycji w złoto. Jest to istotne w obecnej sytuacji szalejącej inflacji i spowolnienia wzrostu, czyli innymi słowy, najgorszego koszmaru gospodarki.
Wczoraj ogłoszono, że w USA wskaźnik CPI za kwiecień wyniósł 8,3%, co oznacza, że inflacja nadal utrzymuje się na poziomie zbliżonym do 40-letniego maksimum. Porównałem roczne stopy zwrotu złota z roczną stopą inflacji od 1970 roku i obliczyłem współczynnik korelacji, który sięgnął stosunkowo wysokiego poziomu 0,55, co sugeruje umiarkowanie silną zależność. Na poniższym wykresie przedstawiono zmiany w ujęciu procentowym i wyraźnie widać na nim tę zależność.
Podsumowanie
Copy link to sectionPodsumowując, obecnie obserwujemy, jak UE i Wielka Brytania znajdują się na skraju recesji. Rynki gwałtownie tracą na wartości, a w całej gospodarce szerzy się obawa, że długo oczekiwana korekta jest nieuchronna (o ile już nie nastąpiła). Z historycznego punktu widzenia jest to obiecująca sytuacja dla złota, jeśli rynek niedźwiedzia utrzyma się ponad krótkoterminową zmienność.
Gdyby rzeczywiście okazało się, że jest to trwała bessa, dodatkowy czynnik, jakim jest wysoka inflacja, która nadal stanowi poważny problem, stawia złoto w jeszcze bardziej atrakcyjnym świetle. Jest to stosunkowo wyjątkowa (i przerażająca) sytuacja, gdy mamy do czynienia zarówno z podwyższoną inflacją, jak i spowolnieniem wzrostu oraz obniżającymi się nastrojami, ale w przypadku tego kruszcu są to czynniki, które w przeszłości przyczyniały się do wzrostu jego notowań.
Jeśli historia się powtórzy, złoto ma dobrą pozycję, by skorzystać na tym rynku.